„Jak masz na imię?” – to jedno z pierwszych zdań, jakich uczymy się w obcym języku. как тебя зовут? 😉 I rzecz jasna początek większości zawieranych znajomości – zarówno tych prywatnych, jak i służbowych. Czasem podajemy również nazwisko, nie zawsze jest to jednak potrzebne czy zasadne – natomiast imię jest kluczowe.
Bywa, że gdy poznajemy więcej osób na raz, mylą nam się ich imiona, albo w ogóle ich nie przyswajamy. To była Basia czy Kasia, a może w ogóle Asia? Niektórzy wprost deklarują, że „nie mają pamięci do imion„, bo np. są wzrokowcami i zapamiętują tylko twarze, ubiór, wygląd…
Sami jednak zwykle nie lubimy, gdy ktoś przekręca nasze imię, a z kolei robi nam się miło, gdy np. lekarz czy ekspedientka zapamiętają jak się nazywamy, choć wcale tego od nich nie oczekujemy.
W Piśmie Świętym imiona mają szczególne, symboliczne znaczenie. Poznanie czyjegoś imienia uznawane było za przywilej, a obrzęd jego nadawania za kluczowy element życia. Bywało, że imię było zmieniane (np. z Szawła na Pawła, z Szymona na Piotra itp.), gdy dana osoba rozpoczyna nową misję i etap swojego życia. Do dziś ta tradycja nadawania nowego imienia zachowała się w zakonach czy podczas bierzmowania.
Dla świeżo upieczonych rodziców wybór imienia to często spory dylemat. Jakie imię będzie pasować do Maluszka? Część osób najchętniej wybiera na te uniwersalne i popularne, inni stawiają na oryginalność, niektórzy podążają za modą, a pozostali nawiązują do tradycji.
(Swoją drogą znam zarówno osoby, które już od podstawówki planują jak będą się nazywało ich potencjalne przyszłe potomstwo, ale i rodziców, którzy nawet po odebraniu noworodka ze szpitala wciąż nie byli zdecydowani…)
W 2017r. w Polsce najwięcej urodziło się Antosiów, Kubusiów, Jasiów, Szymków, Franków i Filipów, a także sporo Mikołajów, Wojtków, Kacprów i Adasiów. Wśród dziewczynek natomiast zdecydowanie najczęściej nadawano imię Julia, Zuzia, Zosia, Lena i Maja.
Natomiast gdy zerkniemy na „dół” statystyk, czyli na te najrzadziej nadawane imiona, to w głowie pojawiają się znaki zapytania… czy to w ogóle imię? kto to wymyślił? dlaczego tak?
Część z nich to imiona zagraniczne. Niektórzy zapytają czemu np. nadawać imię Susanne (w 2017r. nadano takie imię dwukrotnie), skoro mamy piękną polską Zuzannę (w 2017r. przybyło 9182 dziewczynek o tym imieniu)? Oczywiście trudno ze statystyk dowiedzieć się, czy to fanaberia rodziców czy też np. rodzinna tradycja wynikająca z zagranicznych korzeni. Wszak w naszym kraju przybywa mieszanych małżeństw, rodzą się tu dzieci imigrantów – trudno oczekiwać, że będą nadawać pociechom staropolskie imiona. Często jednak to kwestia mody. Iluż to Brajanków czy Dżesik rodzi się na polskich wsiach?
Czasami słyszy się niepochlebne uwagi pod adresem rodziców, że „skrzywdzili dziecko” takim czy innym imieniem. Oczywiście, chyba żaden rodzic nie chce świadomie skrzywdzić swojego syna czy córki, a imię dla niego czy dla niej zwykle wybiera starannie i w najlepszej wierze. Trudno jednak obiektywnie ocenić czy lepiej być piątą Julką w klasie czy jedyną Teodorą w województwie.
Oczywiście zgodnie z prawem, osoba pełnoletnia może sobie imię zmienić. Osobiście jednak znam tylko jeden taki przypadek i myślę, że przez 18 lat można się już nawet do nielubianego imienia przyzwyczaić. Tym bardziej, że bliskich można poprosić, by używali konkretnego zdrobnienia, pseudonimu czy innej formy. (Pamiętam, że szkoły chłopaka, do którego wszyscy zwracali się drugim imieniem – przyległo to do niego na tyle, że aż sama byłam zaskoczona, że w papierach ma inaczej.)
Moja Mama opowiadała, że mieli w szkole nauczycielkę, którą wszyscy nazywali Frania. Jednak, gdy kiedyś uczniowie przynieśli jej kwiaty z okazji imienin Franciszki, okazało się, że ma na imię zupełnie inaczej. Natomiast „Frania” przylgnęło do niej, bo… jako pierwsza w miasteczku miała pralkę Franię… 😉
Wiele osób twierdzi, że imię wiąże się z określonymi cechami charakteru – np. wszystkie Marty to gaduły. To sprawia, że poznając nową osobę automatycznie (i często zupełnie podświadomie) nabieramy dystansu lub przeciwnie – sympatii. A wybierając imię dla swojego dziecka sugerujemy się czy cechami charakteru jego imienników. Tym sposobem np. ja nie zostałam Danielą – choć takie imię podobało się moim rodzicom – bo jedyna znana im Daniela miała bardzo nieszczęśliwe życie…
Nie są to zresztą tylko zabobony, bo większość imion ma bardzo konkretną etymologię, źródło i historię. Każde imię więc coś znaczy i skądś pochodzi, a także ma swoich historycznych i religijnych patronów. Wbrew pozorom nie chodzi więc tylko o wdzięczne brzmienie czy osobiste gusta.
„W ogrodzie, gdzie wszystko, co rośnie, jest chwastem, nie pysznij się swoim imieniem, lecz raczej pozostań bezimienny – w nadziei, że ktoś, ktokolwiek, może zobaczyć w tobie kwiat.”
/Herman Raucher/
Lubicie swoje imię czy też zawsze marzyliście o innym? Czym kierowaliście się przy wyborze imion dla swoich pociech? A jakie imię uznacie za najdziwniejsze? 🙂
W naszej rodzinie obowiązuje zwyczaj „dziedziczenia” imion. Czy lubię swoje imię? Traktuję je jak odziedziczony kolor oczu, czy kształt nosa, jest jakie jest i inne nie będzie. Poza tym, w historii ludzkości zapisało się chlubnie wiele kobiet o tym imieniu. Nie wypada więc marudzić. 😉
PolubieniePolubienie
Imiona można zmienić, więc nawet te, które nadane na chrzcie przez rodziców udziwniających imiona swoich dzieci również mogą być zmieniane. Piękne imię Olszyna może zmienić się w koszmar u tęgiej osoby. Podobnie z imieniem Nadzieja, jeśli nazwisko brzmi Zaciupana.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Imię to rzecz gustu rodziców. Teraz jest moda na wracanie do starych imion typu Zosia, Marysia, Janek czy Franek. Brakuje tylko Klemensa, Zygmunta i Józefa. 🙂 Mnie osobiście to się nie podoba.
PolubieniePolubienie
Tak jak napisałeś – to kwestia gustu rodziców. Nawet dziecko nie ma tu wiele do gadania (przynajmniej do 18tki)….
PolubieniePolubienie
Mam nick motyl, ale jestem kobietą.:)
PolubieniePolubienie
Kiedyś bardzo chciałam nazwać moje dzieci Max i Blanka. Ostatecznie został Maxym, a imię dla córki wyśniłam i została Zuzanna. Dla mnie są to piękne imiona, bo noszą je moje dzieci. Jednak spotkałam się kiedyś z przykrym incydentem w urzędzie i usłyszałam, że Maxym bardzoo się pani nie podoba i to brzydkie imię. Co zrobić? Nie można dogodzić wszystkim. 🙂 Zmienić można nie tylko imię, ale też nazwisko, jeśli nam nie pasuje. Sama kilka lat zmieniłam na rodowe matki. Tylko trzeba zmianę jakoś uzasadnić. Dlatego z jednej strony dobrze jest mieć taką możliwość. Moje imie – Monika, jak najbardziej mi pasuje, choć jak byłam dzieckiem nie lubiłam go, bo ” Monika w portki sika albo córka marynarza”. 😉 Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Niewiele jest chyba rzeczy, które są tak subiektywnie oceniane jak właśnie imię. Ile ludzi, tyle opinii – ładne, brzydkie, dziwne, fajne, pospolite… a do tego dochodzą skojarzenia, mody, tradycje. Jedno jest pewne – nie ma imienia idealnego, które spodoba się wszystkim. 😉 Mnie Max i Zuzia bardzo się podobają. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki! 🙂 Miłego dnia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jakiego marynarza?
„Monika dziewczyna ratownika” przebój taki był, piosenka fajna, zabawna.
To ładne imię:)
PolubieniePolubienie
Ciekawy temat, i dość mi blisko, bo niebawem planuję założyć rodzinę i już nie raz z mężem analizowaliśmy pomysły na imiona. Jesteśmy zgodni w kwestii tego, by nie dawać dziecku pospolitego imienia, uważam, że fajnie jest nie być trzecią Anią w klasie, albo piątym Bartusiem… Ale na pewno chcemy zachować zdrowy rozsądek i dać dzieciom imiona ładne i nie wymyśle za nad to jak Xawier, Świetłana, Zdobysław czy tam co 😛
PolubieniePolubienie
Swietłana jest bardzo popularnym imieniem na Ukrainie czy w Rosji. Ale w innych krajach może budzić zdziwienie. Zgadzam się, że najlepiej znaleźć jakiś złoty środek między „pospolitością” a „udziwnianiem”. Usłyszałam też kiedyś, że dziecko trzeba wychować tak, żeby udźwignęło ciężar swojego imienia, jakiekolwiek ono nie jest – coś w tym jest…
PolubieniePolubienie
Dajcie synowi imię Zanadto.
Fajne, nie? Ładne i niewymyślne.
PolubieniePolubienie
Znam rodziców którzy nadali dziecku imię Denis. Wiem nawet jak go będą przezywali w szkole!
PolubieniePolubienie
Kiedyś nie lubiłam swojego imienia, bo w całej szkole byłam tylko ja jedna z takim imieniem. Ale było to w czasach dorastania, gdy chcę się być takim jak wszyscy. Gdy w końcu dorosłam i postanowiłam być inna niż wszyscy imię mi pomogło. Wystarczy, że się przedstawię i już jest oryginalnie 🙂
No i to imię nie brzmi Świechna, bo to jest jeszcze rzadsze. Z punktu widzenia osoby, która ma raczej mało popularne imię, teraz nie wyobrażam sobie mieć imię pospolite. Obracanie się za każdym razem, gdy ktoś zawoła Aśka byłoby dla mnie dziwne. I były też imiona, które bardzo mi się podobały i przestały z powodu mody na nie (kiedyś lubiłam imię Maja).
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
A wiesz, że mam podobnie? Też bardzo podobało mi się imię Maja czy Julia, ale kiedy zaczęły bić rekordy popularności, trochę przestały…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Moje imię Maria – smutek, i tak faktycznie jest. Drugie zaś mam po królowej Polski 😀 używane zdrobniale, ale go nie lubię…bo nie lubię. Twarde zgłoski „g”i „d”nie są miłe mi dla ucha.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Rozumiem, bo ja też nigdy nie polubiłam „oficjalnego” zdrobnienia mojego imienia. Od dzieciństwa używam ksywki, która się przyjęła i w rodzinie i wśród przyjaciół. 🙂 Pozdrawiam ciepło!
PolubieniePolubienie
Witam! Na początku muszę zaznaczyć, że bardzo zainteresował mnie ten wpis! Rozejrzałam się po blogu i zostaję na dłużej 🙂
Historia mojego imienia jest dosyć zabawna, bo miałam dostać imię po prababci „Jagoda”. Mama stwierdziła, że ewentualnie „Róża” jej się podoba, ale tata powiedział, że „urodziła mu się córka, a nie krzak” i zadecydował o „Monice” 🙂 I w sumie fajnie. Moje imię oraz wszystkie zdrobnienia „Monia”, „Mońka” mi się podobają 🙂 Generalnie ja bardzo lubię imiona na „A” i tymi imionami będę nazywać swoje dzieci: Adaś, Antoś, Agatka, Aleksander, Antonina 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się i zapraszam częściej 🙂
W mojej rodzinie jest taka tradycja, że rodzeństwo ma imiona na tą samą literę. Podoba mi się to i pewnie kiedyś zrobię podobnie. 😉
PolubieniePolubienie
Tak jest od zawsze, imiona są mniej lub bardziej popularne…Najgorzej jednak gdy wywołują śmieszność, a to też niestety się zdarza…Niestety dla osób, które je noszą
PolubieniePolubienie
Tylko, że tą ewentualną śmieszność trudno przewidzieć, bo przez kilkadziesiąt lat życia te standardy i mody zmienią się wielokrotnie.
PolubieniePolubienie
Niby tak, ale można oszacować ryzyko. Jeśli imię za bardzo się wyróżnia, przez sporą grupę uważane jest za dziwaczne, to można prognozować, że będzie problematyczne…Pewnie, nie każdy lubi pozostawać przy „bezpiecznej” opcji. Uczę swoje dzieci szacunku do „inności” także tej dotyczącej imion, ale dzieciaki i nie myślę tu o swoich córkach, bywają wyjątkowo okrutne
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz tu jestem, spodobał mi się wpis, więc też się wypowiem. 🙂
Lubię moje imię, bo jest znane (nikogo nie dziwi, gdy się przedstawiam), ale nie tak bardzo popularne, żebym spotykała moje imienniczki na każdym kroku. Podobnego typu imiona planuję w przyszłości nadać moim dzieciom – znane w ich pokoleniu, ale na pewno nie pierwszą trójkę z rankingów.
W najbliższym otoczeniu zauważyłam, że coś jest „nie tak” z imieniem Janina (które moim zdaniem jest zwyczajne, ani szczególnie ładne, ani szczególnie brzydkie) – znam dwie osoby o tym imieniu, z których pierwsza woli posługiwać się drugim imieniem, a druga przedstawia się jako Nina, bo obie swojego imienia nie lubią. Posługiwanie się drugim imieniem jest częste w rodzinie mojego męża.
O tym, że Marty to gaduły nie słyszałam, ale mogę potwierdzić – znam jedną, która gada bez przerwy. 🙂
PolubieniePolubienie
Co do Janiny, to mam podobne obserwacje. Ale co mają powiedzieć Grażyny i Janusze, o których teraz tyle dowcipów?…
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej! 🙂
PolubieniePolubienie
Zawsze lubiłam swoje pierwsze imię, ale o drugim mówię niechętnie. Moje imię wywodzi się z greckiego, od słowa barbaros, czyli nie grecki,obcy, barbarzyński. No i dobrze :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale ma piękne i niebarbarzyńskie zdrobnienie 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zgadza się, chociaż podczas mojego pobytu w Niemczech przyzwyczaiłam się do pełnego imienia, bo Niemcy łamali sobie język przy Basi, albo Baśce , więc zostało Barbara i mimo swojego barbarzyńskiego pochodzenia podoba mi się:))
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
No i dobrze Barbaro, ja lubię.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lubię swoje imię bardzo, ale kiedyś nie lubiłam swojego drugiego – Maria! Przyszedł czas, że zrozumiałam, iż Maria, to piękne imię. Znam jedną Martę i się zgadza – okropna gaduła i plotkara! Nic się przed nią nie ukryje! Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Drugie imię rzadko się używa. W sumie nie wiem po co nam one….
PolubieniePolubienie
Chyba na chrzcie mi je nadano!
PolubieniePolubienie
Tak, oczywiście wiem, że to imię ze chrztu. I może religijnie ma to sens (co dwóch patronów to nie jeden!), ale w praktyce to bywa uciążliwe, bo w niektórych dokumentach (np. paszport) konieczne jest podanie obu imion, choć zwykle wystarczy jedno. A jak się zapomni o drugim, to jest tylko problem…
PolubieniePolubienie
Kiedyś słyszałam w radiu, że pewne małżeństwo dało swojemu dziecku na imię Gramofon 😀 czasem indywidualizm przegrywa ze zdrowym rozsądkiem ;p Ja dostałam dość pospolite imię, ale nie mogłabym w tym miejscu nie napisać o mojej mamie, której rodzice nadali imię Kaliksta. Oczywiście, nikt się tak do niej nie zwraca, ponieważ zdrobniamy jej imię na Kalina, czyli już bardziej polskie i przystępnie. Wiem, że w czasach szkolnych nienawidziła swojego imienia, ale teraz mówi, że jest dumna że ma tak nie pospolite imię. Podobno jest greckie, a nadano je po jakiejś dalszej ciotce, która nigdy nie miała nic wspólnego z Grecją;p
PolubieniePolubienie
Co jak co, ale nadawanie imion od przedmiotów codziennego użytku, typu stół, gramofon czy inne, powinno być chyba zabronione… Nie wiem co przyświeca takiemu pomysłowi…
PolubieniePolubienie
A wiesz, że w Ameryce [chyba, bo mam wrażenie, że artykuł zaczynał się jak dowcip, ‚amerykańscy naukowcy’] popełniono badania na okoliczność imion. I ci, którzy mają bardziej oryginalne, czyli podlegające wyśmianiu, mają twardsze charaktery. Bo od małego walczyli z prześladowaniami. Poprosić to można rodziców, by Cię jakoś nazywali. Ale dzieci w klasie raczej nie posłuchają, jeśli usłyszą Igor, a akurat poprzedniego wieczora leciał Frankenstein 😉
PolubieniePolubienie
Też kiedyś słyszałam, że nadając imię dziecku trzeba je jeszcze tak wychować, by uniosło ciężar tego imienia. I zapewne nie chodzi tu wyłącznie o bardzo oryginalne imiona, bo nawet zwykła Ania może zostać Anną-wanną i mieć z tego powodu kompleksy.
PolubieniePolubienie
Ciekawy temat poruszyłaś. Nie wiem jak teraz jest, ale w latach 50/60 ub.w. w początkowych klasach szk. podst. mówiliśmy do siebie po nazwisku, bo tak nas wyczytywano przy sprawdzaniu obecności. Nadanie komuś przezwiska (ksywki) świadczyło o większej zażyłości i nikt się za to nie obrażał nawet jak było to przezwisko ośmieszające.
Ksywki w klasach późniejszych ustępowały imionom, ale jak ktoś wolał inne przybrane imię to zgłaszał to i wszyscy to akceptowali.
Czy w młodym wieku chcieliśmy mieć inne imiona? Pewnie tak, ale to była przejściowa moda (z filmów, piosenek). Najśmieszniejsze imię jakie kilka dni temu usłyszałem w radiu to Larwetta, które prawie przebiło dotychczasowego Kulsona. 😀
PolubieniePolubienie
Też pamiętam, że ksywki były mile widziane, świadczyło to o popularności wśród rówieśników. 🙂 Pamiętam jedną nauczycielkę w liceum, która na pierwszej lekcji zapytała każdego jak chce, by do niego się zwracano – niektóre ksywki przylgnęły do matury, inne w ogóle się nie przyjęły lub zostały zmienione z czasem…
PolubieniePolubienie
Jako dziecko chciałam zmienić imię, bo niektórzy mówili: Joanna – stara panna.
Potem mi przeszło, w sumie nie było nadawane aż tak często.
Z imieniem dla syna nie miałam problemu, od razy wiedziałam.
Obserwuję, że niektórzy rodzice, wybierając imię, nie myślą o dziecku, a raczej o swoich upodobaniach, modach itp.
U nas w szkole zdarzają sie dziwne imiona, pół biedy jeśli pasują do nazwiska, ale przeważnie nie: Barnaba, Xawier, Denis, Dawian, Tristan, Gracja, Gracjan, Flawiusz.
Na szczęście ostatnio wracają normalne polskie imiona.
PolubieniePolubienie
Dla jednego człowieka oryginalne imię będzie najlepszym prezentem na przyszłość, a dla innego wręcz przeciwnie. Dużo zależy od charakteru, wychowania, miejsca zamieszkania… A co do staropolskich imion – obecnie dla niektórych to właśnie Zygmunt czy Mieczysław to oznaka egoizmu i złośliwości rodziców.
PolubieniePolubienie